Zachodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi,a facet go pyta: - Przepraszam, a ryba u was jest? - Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg… - Nie, nie… Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego… Jak najgorszego i nieświeżego… Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszenie mówi: - W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu. Nie ma sprawy. Facet kontynuuje: - I proszę ją przygotować w specjalny sposób. - Słucham? - Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić… - Ale… - Dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa… Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje: - I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych smacznego, proszę bardzo czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć. Kelner odwraca się, po czym wypełnia co do joty polecenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot200-złotowy i mówi: - Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji… Tak mi do żony tęskno. - Denerwuje mnie to światło elektryczne! - Przy czytaniu? - Nie. Przy płaceniu za prąd. Blondynka chwali się blondynce: - Dzisiaj pisali o mnie w gazecie! - Niemożliwe! - A jednak. W artykule o otwarciu wystawy napisali, że były tam 384 osoby. Wśród nich byłam i ja! Jak naprawdę powstają horoskopy. W redakcji czasopisma: - Heniu, jaki jest Twój znak zodiaku? - Skorpion. - Więc piszemy: W przyszłym tygodniu Skorpiony powinny oddać swoje wszystkie długi. Inaczej mogą się liczyć z wielkimi nieprzyjemnościami. Umiera Mosze Goldman. - Mosze, muszę Ci się do czegoś przyznać… - zaczyna jego żona. - No? - Icek to nie jest Twój syn! – kontynuuje z płaczem. - Nie może to być! A niby czyj?! - Naszego kantora z synagogi. - Nie wierzę Ci, Salcie. Taki piękny mężczyzna jak Pinkawer i taka brzydula jak Ty… - Zapłaciłam mu tysiąc dolarów! - Skąd wzięłaś tyle pieniędzy?! - Z Twojego sejfu. - A widzisz! Wyszło na moje – Icek to mój syn! Policjant zatrzymuje blondynkę, która jedzie pod prąd: - Czy nie widziała pani znaku, który stoi przy wjeździe? Tu można jechać tylko w jednym kierunku! - A czy ja jadę we dwóch?! W cukierni: - Czy te lody są świeże? - Nie. Odgrzane z wczoraj. .. - Dlaczego blondynka nakleja plaster antynikotynowy na maskę samochodu? - Żeby mniej palił… - Przepraszam? – mówi gość do kelnera – Czy mógłby mi pan powiedzieć jak państwo przygotowujecie kurczaki? - Normalnie, walimy im prosto z mostu, że umrą… Rozmawiają dwie znajome; - Zawsze marzyłam o rowerze, żeby tak popedałować dla zdrowia na świeżym powietrzu. - I co? Mąż spełnił Twoje marzenie? - Częściowo – przeniósł moją maszynę do szycia na balkon. - Żona ma urodziny, a nie wiem co jej dać na prezent… - Może przyjdź do domu trzeźwy? - Nie przesadzajmy. To nie jest okrągła rocznica. Dlaczego blondynka chodzi wokół komputera? Szuka wejścia do Internetu. Policjant zatrzymuje przechodnia i mówi: - Proszę się wylegitymi… wylegi… wylgi… A zresztą, niech pan idzie do domu, mam dziś dobry humor! Teściowa, która przyjechała ze wsi pyta zięcia: - Co było w tym rondlu? Ledwo doszorowałam! - Powłoka teflonowa mamo… Rozmawia dwóch studentów: - Ile egzaminów zawaliłeś w tej sesji? - Razem z jutrzejszymi będzie pięć. Rozmawiają dwa psy: - Nauczyłem swojego pana nowej sztuczki. - Tak? Jakiej? - Jak mu podaję łapę to on mi daje swoją. - Pani Basiu, słyszałam, że pani mąż przywiózł z zagranicy AIDS. - A tam. I tak zaraz przepije… Pewna kobieta poprosiła Einsteina: - Czy może mi pan wytłumaczyć, jaka jest różnica pomiędzy chwilą a wiecznością? - Oczywiście, zajęłoby mi to chwilę, ale obawiam się, że zrozumienie mojego wywodu zajęłoby pani wieczność. - Dlaczego się smucisz – pyta Józka kolega. - Bo będę ojcem. - To chyba powód do radości? - Niby tak, ale jeszcze nie wiem, jak powiedzieć o tym żonie. W wiejskiej świetlicy trwa spotkanie przedwyborcze. Kandydat na posła zapewnia: - Uwolnię was od komunizmu, anarchii, korupcji, klerykalizmu… Głos z sali: - A macie panoczku coś na reumatyzm? Wchodzi Lepper do księgarni, a ekspedientka go pyta: - Co? Pada? Dziennikarz pyta prezydenta USA: - Czy ma pan jakieś dowody, że Irak posiada broń masowej zagłady? - Oczywiście, zachowaliśmy wszystkie pokwitowania.
opublikowała Magdalena Drzazgowska
Czytań: 1401 autor: Magda :) |